Genesis P. Orridge
NASZE CIAŁO TO WIELKIE UCHO
Kiedy
ciała drgają, powstaje fala dźwiękowa. W każdym źródle dźwięku coś
drga, wibruje, porusza się. Częstotliwość drgań określa wysokość
wydawanego tonu, a zmiany ciśnienia powietrza podczas przepływu fali
dźwiękowej powodują drgania bębenków w uszach, czego efektem jest to, że
człowiek słyszy. Żyjemy w morzu wibracji: odbieramy i wysyłamy dźwięki,
a wszystkie części naszego ciała, każda nasza komórka, wydają dźwięk.
Ponad
90% z otoczenia rejestrujemy podświadomie: słyszymy nie tylko uszami.
Bębenek ucha wzmacnia sygnał otoczenia 25 razy, ale - oprócz niego -
mamy mózg: wszelka ludzka percepcja jest multi-sensoryczna, tzn.
przetwarzamy informacje wielokanałowe. Słyszymy szkieletem, czaszką,
całą powierzchnią ciała. Nawet w oczach istnieją komórki rejestrujące
zmiany ciśnienia powietrza. Nasz organ słuchu sam w sobie też nie jest
pasywny: człowiek może zlokalizować źródło dźwięku, zanim poruszy głową,
ucho bowiem nie tylko przyjmuje dźwięk, ale samo go wytwarza.
To, co słyszymy, to trójwymiarowa reprodukcja zewnętrznego dźwięku stworzona przez mechanizm wewnętrzny naszego ucha.
Przygłucha
babcia doskonale słyszy złośliwą uwagę na swój temat, tak jak ten, o
kim się mówi w hałaśliwym tłumie na przyjęciu, dokładnie rejestruje o co
chodzi, będąc w drugim końcu sali.
Odbierane przez nas dźwięki
zmieniają ciśnienie krwi, częstotliwość uderzeń serca, poziom cukru i
kwasów tłuszczowych, wpływają też na wydzielanie soków żołądkowych i
wiele innych procesów neurochemicznych np. fermentację. Praca enzymów
polega na modyfikowaniu formy danej substancji, czyli na mechanicznym
przemieszczaniu makromolekuł, które kurczą się i rozciągają podczas
przetwarzania każdej z cząstek. W procesie przetwarzania cząsteczki
enzymów drgają. I tak np. fosforylaza i glukomutaza w czasie przemiany
glukozy drgają z częstotliwością 676 obrotów na sekundę, a
cyklochromreduktaza rozkłada kwasy, obracając się 183 razy w ciągu
sekundy. Wspólna praca enzymów wytwarza coś w rodzaju pola akustycznego
komórki, przy czym nucie "dis" odpowiada 185 Hz, "cis" - 277 Hz, "e" -
676 Hz itp.
Żołądek jest
najbardziej wrażliwy na niską częstotliwość drgań [enzymy trawienne
pracują na niskich obrotach rzędu 10 Hz], lecz "syty żołądek" drga
inaczej, wydając wyższe dźwięki.
Szwajcar Hans Jenny w
latach 30. zbadał wpływ dźwięku na różne materiały: piasek, ciecze,
opiłki żelaza, rtęć. Umieszczał kolejne substancje na metalowej
powierzchni i grał pod nimi na skrzypcach. Konkretne dźwięki tworzyły z
piasku ornamentalne struktury: spirale, okręgi, elipsy. Każda zmiana
tonu, czyli częstotliwości dźwiękowej wibracji, powodowała zmianę obrazu
na metalowym pulpicie. Doświadczenie zainspirowało Jenny'ego do
stworzenia "tonoskopu", przyrządu pobierającego "odciski dźwięków".
DŹWIĘCZYMY, JAK NAM ZAGRAJĄ
Dźwięki
muzyki wpływają bezpośrednio na ośrodki emocji, ożywiają wspomnienia,
wspomagają wytwarzanie peptydów i endorfiny, wyrównują ciągi
neurotransmiterów. W ankiecie na temat tego, co najskuteczniej wprowadza
w stan ekstazy, 36% respondentów wybrało radość spowodowaną ruchem, 70%
- seks, 87% - piękno przyrody, 92% - sceny z filmów i 96% - muzykę.
Muzyka
wytwarza w mózgu specyficzny stan emocjonalny i ci, którzy potrafią
skoncentrować się tylko na wrażeniu dźwiękowym, a nie na intelektualnej
obserwacji i odbiorze, są na drodze do przeżycia synestezji - widzenia
dźwięków i słyszenia barw.
Ośrodki odpowiedzialne w mózgu
za odbiór dźwięków i kolorów są oddzielone, ale przy głębokim
zasłuchaniu ośrodki te zlewają się i dochodzi do wzajemnej wymiany
informacji. Ponad połowa dzieci przeżywa stany synestezji kilka razy
dziennie.
Ocean dźwięków, w którym jesteśmy zanurzeni, wpływa na stan
naszej świadomości. Huk maszyn, silniki samochodów, hałas ulicy, szum
odkurzacza, praca lodówki, szum komputerów, świergot modemów, fale
radiowe - to wszystko wpływa na nasz mózg. Dodajmy do tego emocje,
dziesiątki sytuacji, które podświadomie rejestrujemy. Mając wrażenie, że
"wyrzuciliśmy je z głowy", mylimy się - w istocie pozostają w
organizmie, wpływając na wszystkie nasze mniejsze lub większe neurozy.
Dla naukowców związek stanu fizjologicznego człowieka ze stanem jego umysłu jest oczywisty.
Dla
przykładu - badania nad powstawaniem zgłosek wykazały, że jakikolwiek
stres natychmiast wpływa na pracę mięśni strun głosowych ("głos mu
uwiązł w gardle"). Wykazano bezpośrednią zależność między
charakterystycznymi cechami strun głosowych a falami mózgowymi. Napięte
struny wykonują od 80 do 10 tyś. drgań na sekundę. Potrafią drgać całe
albo fragmentami, zmieniać swoją grubość. Odkrycie myotransferów
(przenoszenie informacji bioelektrycznej na określoną odległość)
pozwoliło określić inne zbieżności - gdy na przykład słuchamy kogoś w
milczeniu, nasze struny głosowe i mięśnie krtani poruszają się w
odpowiedzi na ruchy strun głosowych mówcy. Znane są również związki
między stanem emocjonalnym a brzmieniem naszego głosu. Jeśli jesteśmy w
dobrym nastroju, nasz głos brzmi jak dzwon, jeśli jesteśmy smutni, głos
jest przyduszony, niepewny. Mechanizm działa w obie strony: ćwiczenie
strun głosowych i mięśni krtani wpływa na naszą psychikę i kondycję
umysłową.
MUZYCZNE RYTUAŁY PSYCHO HIGIENICZNE
Muzyka
to prosty i jednocześnie bardzo tajemniczy czynnik, wpływający na naszą
świadomość. Już od niepamiętnych czasów używano dźwięków do leczenia, a
magiczną siłę kołysanki zna każde dziecko.
Im
lepiej poznajemy zasady działania naszego mózgu, tym jaśniej zdajemy
sobie sprawę, jak można wpływać na jego prace za pomocą dźwięków.
Dokładny
pomiar za pomocą mikroelektrod, które zdolne są zmierzyć napięcie
elektryczne pojedynczej komórki, wykazał, że zmysły i świadomość
człowieka reagują w 3/10 sekundy po stymulacji, natomiast mózg już w
1/10 sekundy. Inaczej mówiąc, filozoficzno-religijna koncepcja iluzji
została naukowo potwierdzona - w momencie gdy człowiek za pomocą swego
ego zdecyduje, jak ma zareagować, jest już za późno: decyzja zapadła.
To, co tworzy świadomość człowieka kilka ułamków sekundy później, to nic
innego jak jego wewnętrzna wizja stymulowana bodźcem zewnętrznym.
Kiedy
sobie uświadomimy, że to perfekcyjne narzędzie do myślenia i
podejmowania decyzji, jakim jest nasz mózg, w każdej sekundzie jest
poddawane nieskończonej liczbie negatywnych bodźców, przestaniemy się
zastanawiać, dlaczego, ogólnie rzecz biorąc, czujemy się nie najlepiej.
Jest też oczywiście druga strona medalu. Zasada sprzężenia zwrotnego
udowadnia sens istnienia optymizmu - za pomocą woli człowiek może
praktycznie wpływać na każdą komórkę swego ciała. Może rozkazać mózgowi,
aby działał lepiej, może się bronić, twórczo rozwijać i penetrować nie
odkryte i nie przypuszczane nawet rejony świadomości.
Kilkudniowe
obrzędy voodoo. afrykańskie bębny, hinduskie ragi. boliwijskie fletnie
pana. polifonia bułgarskich wokali, śpiew gregoriańskich mnichów i
mruczenie tybetańskich lamów to sprawdzone przez wieki formy
psychohigieny - lecznicze podróże w odmienne rejony umysłu z dźwiękiem w
roli przewodnika.
Elementarne rytmy i proste,
kilkudźwiękowe melodie wykorzystują podświadome oddziaływanie dźwięku na
proces myślenia człowieka. Po kilkukrotnym przesłuchaniu monotonnego
mruczenia i stukania zauważamy, że nasz nastrój zmienił się, zostaliśmy z
lekka "przeprogramowani". Zgodnie z najnowszymi odkryciami fizyki
nuklearnej i podczas badań wpływu dźwięku i muzyki na człowieka okazało
się, że mózg jest bardziej czuły na częstotliwości modulowane. Fale
dźwiękowe mieszają się, łączą w taki sposób, że końcowy ton różni się od
sumy ich częstotliwości (podobnie z kolorami: czerwony z zielonym daje w
efekcie żółty, a nie czerwono-zielony). Człowiek, produkuje jednak
"fale" myślenia. Te łączą się ze sobą, tworząc zupełnie inne, bardziej
zaskakujące.
Odpowiednie
oddziaływanie i wzajemne przenikanie się fal dźwiękowych z mózgowymi to
stary jak świat sposób na zmiany świadomości, kreowanie nastrojów i
poprawę lub niszczenie ludzkiej psychiki i całego organizmu człowieka.
Ludzie
bardzo szybko uzależniają się od muzyki: nasze fale mózgowe mniej lub
bardziej świadomie potrzebują kontaktu z falami dźwiękowymi. Cała nasza
świadomość zanurzona jest w morzu wibracji, z którego wybieramy
świadomie te, które "nam się podobają", sprawiają przyjemność,
podświadomie zaś odbieramy właściwie wszystko i najczęściej nie mamy
pojęcia, skąd pochodzi nasz dobry lub zły nastrój.
Dźwiękowy
wszechświat, który nas otacza, jest w takim samym stopniu źródłem
ukojenia i harmonii, jak i najstraszliwszych mentalnych koszmarów i
zagrożeń.
------------------------------------------
Title : Dźwięki w mózgu
Author: dr. A. Kudlatz
Source: Cyber 8'1998, s.40
CYBERTECH
http://www.cybertech.prv.pl
leho@cybertech.prv.pl
zrudło:
http://www.cybertech.net.pl/online/system/ZINek3/techno/dzwieki.htm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz